Wydawca: Pagan Records
Już dawno żadne wydawnictwo z Pagan Records nie zrobiło na mnie jakiegoś większego wrażenia. Do tej pory wszytko, co sprawdzałem, było raczej „ok”. Nie licząc Mord’A’Stigmata bo jest to zespół wybitny.
Tym razem jednak za pośrednictwem tej wytwórni ujrzał światło dzienne najnowszy album neofolkowego projektu OLS zatytułowany „Widma” i muszę przyznać, że jest na czym ucho zawiesić. Zacznę może od zdefiniowania grupy docelowej odbiorców tej płyty, podoba ci się projekt Alne? Lubisz Wardrunę? Podeszła Ci najnowsza płyta Myrkur? Jeśli choć na jedno z tych pytań odpowiedziałeś „tak”, to możesz czytać dalej, jeśli nie to sobie daruj. OLS serwuje nam niesamowitą podróż przez… Starość. Przemijanie to główny koncept tego materiału.
Płyty ubranej w bardzo ciekawą muzykę i przepiękne wokale. To w zasadzie wokale czynią ten materiał. Ta płyta na nich się opiera, a muzyka instrumentalna jest tylko dodatkiem, pewnym akcentem. Wokalnie to jest absolutny majstersztyk i wystarczy sobie puścić dowalony numer, żeby to samemu ocenić. Kapitalnie wypada główny wokal na pierwszej linii, a w tle chóry robiące coś w rodzaju pogłosu czy echa. Wystarczy sprawdzić „W ciemny las” i samemu zobaczyć, o co chodzi. Moje dwa ulubione numery to zdecydowanie „Starucha”, który nie bez przyczyny wybrany został do promocji tej płyty oraz „Ziarenko”. I wszystko by było zajebiście, ale… Nie wiem po jakim czasie mi się to przeje. Przyznam szczerze, że jakimś wielkim fanem Wardruny nigdy nie byłem. Gdy teraz słucham debiutu Alne, wydaje mi się on mocno infantylny. Najnowszy Myrkur mimo początkowego pozytywnego wrażenia, znudził mi się bardzo szybko…
Czy tak będzie z OLS… Nie wiem… Na razie słucham dalej uwiedziony tym pięknym głosem…
Ocena: 8/10
Tracklist:
1. Widma 00:00
2. Starucha 02:42
3. Siostry 07:59
4. W ciemny las 14:27
5. Ziarenko 21:15
6. Drzewa dawno zmarły 25:32
7. Ukojenie 33:08
8. Pod lodem 38:24