Wydawca: Folter Records
Chichotem historii w przypadku Northern Plague jest to, że bez wątpienia są sławni, ale niekoniecznie tak jakby chcieli. Z drugiej strony, jeśli chodzące o nich historie są prawdziwe, to zrobili to w zasadzie na własne życzenie. Chyba, że mają bardzo duży dystans do siebie. Sprawdźmy to
Ocena: 11-20 lat – 10/10 20-25 lat 7/10 Wyżej 25 – omijajcie szerokim łukiem
Tracklist:
01. Century of Waste
02. Divide et Impera
03. Reign Mother War
04. Let the World Burn
05. The Edge
06. Legion
07. Unclean Words
08. Manifesto
Mistrzowska „recenzja”. Chylę czoła 😉
Northern Plague to karykatura metalu,goście to pryszczate czosnki które powinny grać muzykę kościelną.
To jedni z tych, za których grają ciuchy… Do wora.
Niestety to wszystko jest prawdą. Ten zespół jest 200% Behemoth w Behemoth. Tak spiętych ludzi z parciem na szkło nigdy nie widziałem.
Ten zespól to wstyd dla sceny,. Totalny brak szacunku dla podziemia.
Ooo! Fryzury, stroje? Czy autor recenzji na co dzień pisze dla „Pudelka”? Liczyłem na coś o muzyce. Przecież już od jakiegoś czasu jest w sieci nowy singiel chłopaków z Northern Plague. A teraz do Eryka: tkwienie całe życie w podziemiu, to przyszłość dla wielu muzyków bez talentu.
Do Grzegorza: Są bardzo dobre zespoły, które pomimo jakiegoś tam rozpoznania siedzą nadal w podziemiu np Enoid, Sargeist, Profanatica itp: I o dziwo tworzą dobra muzykę, a nie tylko dobrze wyglądają i chcą być gwiazdami estrady. O muzyce Northern Plague nie ma co pisać, bo to bardzo nieudolna próba kopiowania zespołu Darskiego.
te tytuły jakie oryginalne, wow, płyta tak dobrze wyprodukowana, uszanowanko…
Gówno niemożebne, ot co.