Skip to main content

Wydawca: Mighty Music

Przyznaje się, że bardzo lubię dwa pierwsze albumy Iron Angel, ze wskazaniem na świetny debiut. Przyznaję się, że ich wydany dwa lata temu powrotny album nie został przeze mnie jak dotąd przesłuchany. No a właśnie wpadło mi w łapy promo nadchodzącej, czwartej już płyty Iron Angel. Sprawdźmy więc.

„Emerald Eyes” to jedenaście rasowych, heavy metalowych kompozycji. Takich, że już chyba bardziej heavy metalowo się nie da. Panowie porzucili speed metalową zadziorność znaną z „Hellish Crossfire” i w trochę mniejszym stopniu z „Winds of War” na rzecz nieco bardziej przebojowego, ale wciąż mocnego grania. No nie dziwi to, gdyż z oryginalnego składu został już tylko wokalista Dirk, a i jego barwa głosu brzmi inaczej niż we wczesnych latach osiemdziesiątych. Same kawałki są totalnie metalowe w stylu, w jakim gra się tę muzykę w XXI wieku.

Ja wiem, że dla wielu może brzmieć to pejoratywnie, mnie natomiast chodzi o to, że panowie po prostu szanują swoją przeszłość, ale chcą iść z duchem czasu – tak to słyszę. Generalnie nie mają się czego wstydzić w związku z „Emerald Eyes”. Utwory są szybkie, mocne, dynamiczne, a przy tym wpadające w ucho – jedne mniej, inne bardziej. Paradoksalnie, mnie najbardziej podszedł chyba „What We’re Living For”, noszący na sobie olbrzymie piętno Iron Maiden, równocześnie chyba najbardziej melodyjny z całej płyty. Fajnie na tle całości wypada również „Heaven in Red”, w którym echa speed metalowych lat osiemdziesiątych są chyba najwyraźniejsze. Cały album jest jednak bardzo spójny, słychać że te utwory wyszły od jednego zespołu, a to raczej zaleta niż wada – choć jakby „Emerald Eyes” było nieco krótsze, to też nie stałoby się nic strasznego. Ale jest jak jest i jest dobrze.

Nowy album nie zdeklasuje klasycznych dokonań Iron Angel, ale nie przynosi im ujmy. Na pewno sporo osób kupi tę muzykę i ja ich rozumiem – całkiem zgrzebne, heavy metalowe granie. Co prawda trochę mało odniesień do ósmej dekady ubiegłego stulecia, ale od tego mam po prostu epigonów tamtych lat. A Iron Angel robi swoje i robi to całkiem dobrze.

Ocena: 7/10

1. Sacred Slaughter
2. Descend
3. Sands of Time
4. Demons
5. What We’re Living For
6. Emerald Eyes
7. Fiery Winds of Death
8. Sacrificed
9. Bridges Are Burning
10. Heaven in Red
11. Dark Sorcery
Oracle
17386 tekstów

Sarkazm mu ojcem, ironia matką i jak większość bękartów jest nielubiany. W życiu nie trzymał instrumentu w ręku, więc teraz wyżywa się na muzykach. W obiektywizm recenzencki wierzy w takim samym stopniu jak we wniebowstąpienie, świętych obcowanie i grzechów odpuszczenie.

Skomentuj