Wydawca: Rune Records
Może ja tu czegoś nie rozumiem, ale dziwny to nacjonalista, który będąc Francuzem wychwala Germanię i to po angielsku. Albo mamy tu do czynienia z daleko posuniętą globalizacją, albo z niekonsekwencją.
Okej, nie ważne, dość rozważań nad osobistymi przekonaniami Juliana – alfy i omegi francuskiego Drachenfels, w końcu to jego sprawa.nas powinna interesować głównie muzyka. A na „Bow Down Before Death” zawarte jest osiem black metalowych utworów, do których można spokojnie dodać przymiotniki „raw” czy „true”, zaś do sfery lirycznej – „heathen” czy „pagan”. Jak zwał tak zwał. Ważne, że Drachenfels broni się na niwie muzycznej. Nie są to nowe utwory, bo bodaj siedem z ośmiu pochodzi z demówki zespołu, do której dodano jeden nowy kawałek i wydano właśnie jako „Bow Down Before Death”. Trochę dziwnie, ale trudno, wróćmy do muzyki. Płyta utrzymana jest raczej w średnich tempach, skomponowana jest zgodnie z kanonami hermetycznego black’owego grzania, a co za tym idzie, o oryginalność raczej tu trudno. Mimo to krążek pozostawia po sobie dobre wrażenie, a takie hymny jak „Wissenschaft und Gewalt” czy „Before Asgard’s Kingdom” podobają mi się, bo mają w sobie ducha lat dziewięćdziesiątych. Dzisiejszego słuchacza, wychowanego na współczesnych, wychuchanych produkcjach może razić sound tej płyty, która chwilami sprawia wrażenia jak nagrywana w studni (albo w piwnicy czy też głębokich lochach, żeby było bardziej true and evil), ale z drugiej strony wątpię, czy taki odbiorca jest grupą docelową twórczości Juliena.
Surowe black metalowe one – man – bandy zazwyczaj nie reprezentują swą twórczością nic ciekawego, dlatego też całkiem miło się zaskoczyłem krążkiem Drachenfels, do którego podszedłem z początku z rezerwą. A to już coś, prawda?
Ocena: 4/6
Tracklist:
1. | Passage | ||
2. | The previous history | ||
3. | Kingdom of betrayers | ||
4. | Wissenschaft und gewalt | ||
5. | Night’s prophecy | ||
6. | Before Asgard’s kingdom | ||
7. | The white wolves | ||
8. | Tempus edax |