Skip to main content

No i jaki piękny wintydż? Co prawda za młody jestem na kasety z wkładkami Decka, zresztą podejrzewam, że i muzycy Crippling Madness również. A jednak jakoś pięknie się ta taśma prezentuje.

Mowa o „Klątwie Innsmouth” – nowym materiale thrash metalowców z Białej Podlaskiej. Oczywiście, żeby za łatwo nie było, kilka dni po tym jak dostałem tę taśmę, spierdoliła się wysłużona wieża z kaseciakiem. Stąd też spora obsuwa z recenzją, przecież nie opłaca się obecnie takich sprzętów naprawiać. W każdym razie nowy/stary sprzęt już u mnie na mieszkaniu stoi i odsłuchy „Klątwy Innsmouth” lecą jeden za drugim. Jedenaście numerów, które tutaj się znajdują nie odbiega zbyt od wcześniejszych dokonań Crippling Madness. Prosty, szybki, obskurny thrash metal w stylu pierwszych nagrań Sodom, debiutu Slayer, topornego Kreator, Sepultury... Poza tym Slayer i Sepultura zostały tutaj scoverowane. Żeby było jeszcze bardziej vintage ten materiał to chyba jest jakiś reh, a przynajmniej tak to brzmi – nie żeby brzmiało źle, ale brzmi to w chuj garażowo i niechlujnie, nawet w porównaniu do wcześniejszych materiałów Crippling Madness. Rozumiem jednakże, że kapela przyjęła sobie taką konwencję i chuj mi do tego. Szczególnie, że zasadniczo przyklaskuję tej idei. Czy jednak mogę Wam polecić tę taśmę? Kurwa, mam wrażenie, że nawet najbardziej zacięci na stary thrash metal maniacy mogą mieć opory przed tą produkcją, bo za ich czasów to był standard przecież, hehe. Generalnie jednak uważam, że to wydawnictwo jest OK.

Zastanawia mnie jedynie napis w brajlu na pudełku mojej kopii. Nie oznacza on nic konkretnego, czy więc to jakieś tajne porozumienie thrashersów ślepych na nowinki? Nie wiem. Może się kiedyś dowiem.

Ocena: 7/10

Tracklist:

01. Klątwa Innsmouth

02. Noc żywych trupów

03. Pancerna pięść

04. Rozdarte Serca

05. Stronger than Hate

06. Hell Awaits

07. W świetle prawa

08. Władcy Nocy

09.  Zerwij Łańcuchy

10. Zabici przez napalm

11. Zniszczenie ludzkości

12. S.I.G,

Oracle
17386 tekstów

Sarkazm mu ojcem, ironia matką i jak większość bękartów jest nielubiany. W życiu nie trzymał instrumentu w ręku, więc teraz wyżywa się na muzykach. W obiektywizm recenzencki wierzy w takim samym stopniu jak we wniebowstąpienie, świętych obcowanie i grzechów odpuszczenie.

Skomentuj