Skip to main content

Wydawca: 20 Buck Spin Records

No i co ja Wam mogę powiedzieć nowego? Niniejszy album to piąty w ogóle, a trzeci recenzowany przeze mnie krążek Vastum. Wychodzi na to, żem ich nadwornym kejosowym recenzentem. Wolę ich niż takiego Ukć.

W ogóle zestawianie tych dwóch nazw w jednym akapicie to potwarz dla Kalifornijczyków, przepraszam. Dobra, tyle złośliwości – przejdźmy do muzyki. Nie wiem, jak Wy, ale ja totalnie lubię death metal serwowany przez Vastum i ani przez chwilę nie miałem wątpliwości, że i „Inward to Gethsemene” dostarczy mi mnóstwo przyjemności.

Nie zarejestrowałem tutaj większych zmian w porównaniu do wcześniejszej płyty – Vastum utrzymało mniej więcej kurs obrany na „Orificial Purge”. Wypadkowa wpływów ze Szwecji, Finlandii, ale też USA którą oprawiono w naprawdę fantastyczne brzmienie. Vastum nie spieszy się nigdzie, ale też nie marudzi na końcu peletonu pod nazwą „death metalowa skala szybkości”. Rzeczywiście tempo jest umiarkowane, ale są i szybsze strzały, jak choćby singlowy „Indweling Archon”. W nim jakby więcej pojawia się inspiracji Morbid Angel czy Necrovore, tak na moje ucho. Ale tak naprawdę, konkretne nazwy trudno jest wskazać moim zdanie – raczej skojarzenia i jakieś tam nawiązania. Dzięki temu ta bardzo lubię ich muzykę, bo oni mają na nią naprawdę swój pomysł. 20 Buck Spin Records ponadto znane jest z tego, że duża część wydawanych przez nią zespołów jest naprawdę oryginalna, a reguła ta potwierdza się w przypadku Vastum.

Nawet jeśli o okładkę chodzi – no przecież mogli wrzucić jakiś front cover typowy dla gruz death metalu, natomiast obrazek, który zdobi „Inward to Gethsemene” jest moim zdaniem całkiem oryginalny. Pokazuje, że zespół poszukuje i na tej płaszczyźnie. Kolejny plusik!

To tyle, jeśli chodzi o rozpływanie się nad najnowszą propozycją Vastum. Kto zna i lubi ich dotychczasową twórczość na pewno nie będzie zawiedzony. Ja absolutnie nie jestem!

Ocena: 9/10

Oracle
17782 tekstów

Sarkazm mu ojcem, ironia matką i jak większość bękartów jest nielubiany. W życiu nie trzymał instrumentu w ręku, więc teraz wyżywa się na muzykach. W obiektywizm recenzencki wierzy w takim samym stopniu jak we wniebowstąpienie, świętych obcowanie i grzechów odpuszczenie.

Skomentuj