Wydawca: Mad Lion Records
Czy zespół złożony z muzyków Infernal War, Witchfuck czy Nuclear Vomit może nagrać słaby krążek? No w teorii oczywiście, że może. Ale czy nagrał? Absolutnie kurwa nie.
Repulsive to nowa nazwa na polskiej scenie (przyznajmy jednak, że mało wyszukana – a wystarczyło panowie wpisać to słowo w wyszukiwarkę Metal Archives…). I teraz tak – mało wyszukana nazwa, do tego przeciętna okładka. Więc rozumiecie, że podszedłem do „Fury Unleashed” sceptycznie. Okazuje się, że całkowicie niepotrzebnie, bo ten album dał mi takie wciry, że mnie rodzona mamusia nie poznała, jak wpadłem w odwiedziny. A muszę Wam zaznaczyć, że zespoły jak Dying Fetus, Hate Eternal czy Krisiun to nie zawsze jest mój kierunek poszukiwań w death metalu. Natomiast w przypadku debiutu Ślązaków zażarło od razu. Kurewsko ten album buja, nie mogę utrzymać nóg w spokoju. A łeb! Łeb napierdala dziko, nie uwierzycie. Ta płyta zapieprza przed siebie jak TGV, nie zatrzyma się, dopóki Was nie rozwali na kawałeczki. A jest to bardzo proste. No i dobrze usłyszeć growle Karola – ten gość potrafi w nieludzkie dźwięki idealnie – w tego rodzaju muzyce równać z nim może się pewnie Hubert z Deivos i nikt inny raczej do głowy mi nie przychodzi. Totalna dzikość i wkurwienie z każdą wyrzyganą sylabą.
Wiecie, to nie jest muzyka którą trzeba i należy jakoś szczególnie rozkładać na czynniki – tu albo Was pierdolnie i zmiecie z planszy albo wynudzi albo nie obejdzie. W moim przypadku Repulsive zdecydowanie jest pierwszą opcją. Brutalny atak na narząd słuchu jakiego dokonuje „Fury Unleashed” jest niepodważalny i każdy adept amerykańskiego śmierć metalu z sortu „technical/brutal” koniecznie powinien zakupić ten krążek. Szczególnie, że Mad Lion Records puszcza go po dwajścia pięć złoty, czyli niewiele więcej od rozwodnionego browara na koncercie.
http://www.madlion.eu/
https://www.facebook.com/profile.php?id=61566477286800
