Wydawca: Heavy Artillery Records
Powiedzmy sobie szczerze – nazwa tego zespołu nie kojarzy się przyjemnie nikomu, kto chociaż raz miał zablokowany nawet i głupi telefon, nie mówiąc już o innych nieuregulowanych długach. Brzmi więc o wiele bardziej srogo niż wszystkie inne bomby gamma, przynosiciele wojen, jady czy megaśmierci.
A nazwa ta z angielska brzmi Vindicator. Przeszły ciary, co? Hehe, szczęśliwie Ci panowie zamiast od nas brać – przynoszą. Przynoszą nam porządną dawkę thrash metalu ze wskazaniem na jego amerykańską odmianę. Na ich drugim krążku, noszącym tytuł „The Antique Witcheries” znajdziemy tej muzy bowiem aż po brzegi, a wszystko w stylu Anthrax, Nuclear Assault czy Megadeth. Jest to na pewno agresywne i dość fajnie zaaranżowane pod względem technicznym – sporo tu zmian tempa, riff goni riff i riffem pogania, ale – co przecież najważniejsze – ma to wszystko ręce, nogi i głowę przede wszystkim! Choć muszę Wam przyznać, iż czasem irytuje mnie wokal Marshalla, bo w kilku momentach po prostu zdarzy mu się przyfałszować. Da się to przeżyć, ale sporo jest innych thrash metalowych wokalistów z nowej fali, których gardłowanie bardziej mi podchodzi. Podobnież nie mogę się przekonać do brzmienia perkusji na tym materiale, ale to takie w gruncie rzeczy szczegóły. Muzycznie chłopakom nie mam nic do zarzucenia, bo „The Antique Witcheries” jest bardzo równą płytą, gdzie wszystkie kawałki są na tym samym dobrym poziomie. Właśnie – żałuję, że na tym krążku Vindicator nie spłodził żadnego kawałka, który stałby się z miejsca thrash metalowym killerem – wiecie, każdy pomnikowy album thrash metalowy ma takie numery, w zależności od gustu słuchacza. Mi trudno jest znaleźć coś takiego na tym krążku. A to jedynie świadczy o tym, że „The Antique Witcheries” to mocna, porządna thrash metalowa uczta.
Myślę, że thrash maniacy nie powinni przejść obojętnie obok najnowszej propozycji kwartetu z Ohio, bo takie krążki to dla nich na pewno wypasiona uczta. Albo, skoro mowa o thrash metalu – wysokoprocentowa libacja.
Ocena: 8/10
Tracklist:
1. | Gates of Inequity (Intro) | ||
2. | Beneath the Guillotine | ||
3. | Fear Monger | ||
4. | Sewn to the Flesh | ||
5. | Quarry Rats | ||
6. | The Antique Witcheries | ||
7. | Raze the Dead | ||
8. | Communal Decay | ||
9. | Dead In the Water | ||
10. | Pit of the Shaggoths | ||
11. | Strange Aeons |
Album zrobił na mnie spore wrażenie, nie chodzi już o samą muzykę ale o to że perełka powstała nie koło 83 tylko całkiem niedawno, bardzo pozytywne(w sensie napierdalania) granie , thrash not dead 🙂