Wydawca: Nigredo Records
Dziś wjeżdżamy na warsztat z kompilacją wydaną przez Szwedów z Unpure. Nie mogę powiedzieć, żeby ta grupa była jakaś w chuj popularna, ale z drugiej strony maniacy tego hordesu są im w chuj oddani, więc pewnie i twórcom „World Collapse” to wystarczy.
„Northern Sea Madness 1991 – 2021: 30 Unpurified Years” to podróż przez cały okres istnienia Unpure. Zaczynamy co prawda numerem totalnie świeżym, z nadchodzącej płyty kapeli, ale potem już mamy przegląd utworów z całych trzech dekad. Dostajemy kawałki wyjęte z wczesnch demówek, rzadkich siódemek czy kawałków live. Ale! Mamy też wcześniej nie publikowane nigdzie kawałki – pochodzące z 2003 roku trzy strzały i myślę, że dla maniaków Unpure to one będą przeważały o wartości tej płyty. Jako, że te numery pochodzą z różnych lat i tak dalej to oczywiście słychać tutaj różnice zarówno w brzmieniu, jak i poniekąd w stylistyce. Piszę, że „poniekąd w stylistyce”, bo generalnie na „Northern Sea Madness 1991 – 2021: 30 Unpurified Years” dostajemy black/thrash metal – czasem szybszy, czasem wolniejszy. Niekiedy bardziej chaotyczny, kiedy indziej selektywniejszy. Ale zawsze prawdziwy. Bo czego jak czego, ale Unpure pozerstwa zarzucić nie można, od trzydziestu lat robią swoje, nie spiesząc się przy tym ni cholery. No bo przecież kurwa milczą od szesnastu lat. Ale jest światełko w tym tunelu, czyli pierwszy numer otwierający całość, o którym już wspomniałem. Jakby to miała być głupawa recenzja w telewizji to już mam slogan – robi smaka na pełniaka.
Więc czekamy, panie i panowie, a w międzyczasie katujemy siebie i sąsiadów tą bardzo fajną kompilacją.
