Wydawca: Hell’s Headbangers Records
Lucjan Pavarotti śpiewał ponoć kiedyś „na kolana, chamy!”. I śpiewał to niechybnie pod wpływem sesji odsłuchowej brytyjskiego Scythian. Od siebie mogę jeszcze dołożyć „ożeszkurwajapierdolę”.
Nie znałem wcześniej Scythian, pewnie jak spora grupa naszych czytelników. Ale dostałem promo z Hell’s Headbangers, odpaliłem je i wyrwało mnie dosłownie z butów. Goście nakurwiają death/thrash metal w nieokiełznanej, dzikiej postaci, z pewnymi, śladowymi inspiracjami black metalem. I im więcej słucham „Hubris in Excelsis” tym bardziej zdaję sobie sprawę, że ta muzyka przypomina mi największe i najlepsze zespoły australijskie. Piętno odciśnięte przez Destroyer666, Gospel of the Horns czy Bestial Warlust, by wymienić tylko te najznamienitsze jest kurewsko wyraźne. Kiedy trzeba bowiem to Scythian napierdala bezlitośnie, ale inkorporują do swojej muzyki pewne wzniosłe elementy, zbliżone do Bathory czy Manowar – innymi słowy od agresywnej i dzikiej rzezi gładko potrafią przejść do epickości. Idealnym przykładem jest „As Tyrants Feasts” – wkurwiony, potężny i wzniosły! Riffy ostre jak brzytwy, perkusja pracująca z częstotliwością karabinu maszynowego, ja zaś słuchając dwójki Scythian mam wrażenie, jakby hordy barbarzyńców sforsowało mury i lada chwila doprowadzą do upadku Rzymu. I nie ma tu ani cienia pozerstwa czy zrzynki. „Hubris in Excelsis” kręci się już nie wiem który raz i nie mam go ani trochu dość, przeciwnie – mam ochotę na więcej i więcej. Zawsze powtarzam, że takie płyty po pierwsze są wyznacznikiem czystego, nieskażonego niczym metalu. Po prostu metalu. Po drugie, przywracają mnie wiarę w podziemny metal, bo ostatnimi czasy te dychy z mojej strony to jakoś tak bardzo rzadko lecą.
Takiemu Scythian jednak żałował nie będę, bo ta muzyka jest wspaniała, a co lepsze – nie spodziewałem się aż takiego grzmotu z ich strony. „Hubris in Excelsis” okazało się bowiem jednym z najsilniejszych krążków wydanych w tym roku. Czapki z głów.
Ocena: 10/10
Tracklist:
Dzięki za recenzję. Gdybym jej nie przeczytał, to bym nie mógł się teraz zachwycać tym zajebistym krążkiem.