Wydawca: Hells Headbangers Records
Jeśli można być bardziej papieskim od samego papieża, to czy można być bardziej nazareńskim od samego nazareńczyka?
Oczywiście w rozumieniu Imapled Nazarene, a nie jakiegoś żydowskiego buntownika. Chyba można. Na przykład tacy Boliwijczycy z Satanic Bloodspraying wydali album będący klasycznym hołdem dla jednego zespołu, konkretnie dla ekipy Mikki. Nawet wytwórnia wyręczyła mnie w określaniu gatunku jaki gra ten zespół, reklamując ich jako „Impaled Nazarene Worshipping” czy jakoś tak. I ja się z tym w 99% zgadzam, a ten jeden procent pozostawiam dla wstępu do „Tetragrammaton”, który jako żywo przywodzi mi na myśl Sarcófago. Teraz pozostaje jeszcze kwestia – czy mi się to podoba? Cóż, nie mogę powiedzieć, że mi się to nie podoba. Jest to agresywne, szybkie, no wypisz, wymaluj Impaled Nazarene. A że jest niemal dokładną kalką – takie życie. Widać Satanic Bloodspraying zamiast mieszać swoje inspiracje (bo zakładam, że jeszcze jakieś mają), postawiło wszystko na jedną kartę i nagrało album czczący tylko tych jednych jedynych. Lubię Impaled Nazarene, więc i nie pogardzę od czasu do czasu muzyką z „At the Mercy of Satan”.
Mimo wszystko obchodzę się bez spazmów w przypadku tego debiutu. Ale raz na, jak to mówią, ruski rok, można sobie to odtworzyć. Chyba, że jest się maniakiem Finów, wtedy częściej.
Ocena: 7/10
Tracklist:
1. | Draining Blood | ||
2. | Satanic Skullfuck | ||
3. | Tetragrammaton | ||
4. | Necro Dominatrix | ||
5. | March The Dead | ||
6. | Wrath Of Baal | ||
7. | The Day The Earth Stood Still | ||
8. | At The Mercy Of Satan |
