Running Wild „Ready for Boarding”

Wydawca: Noise Records

Ostatnio narzekałem i nie narzekałem zarazem na składankę od Runing Wild, dziś natomiast padam na kolana i cieszę się jak młody byczek na łączce. Bo wznowiono właśnie jedną z najlepszych koncertówek ever.

A przynajmniej za taką uważam „Ready for Boarding” od Niemców. Między innymi z tej przyczyny, że to w ogóle pierwszy album ekipy Rolfa jaki w ogóle dane mi było słyszeć. O ile pamiętam usłyszałem ją w audycji nieżyjącego już Andrzeja Kukuczki w Radio Kraków i stwierdziłem, że chyba się polubię z tym zespołem. No a potem to już łykałem wszystko od Running Wild w zasadzie, aż do „Masquarade”. Na tej koncertówce kapela z Hamburga zawarła cały swój kunszt i szaleństwo oraz klasę, jaką miała niezaprzeczalnie w tamtych latach. Oczywiście możesz nie lubić tej muzyki, tych harmonii, tych melodii i przede wszystkim tych riffów – ale proszę, nie nazywaj się metalem. Hehe. Nie chce mi się rzucać truizmów na temat tego krążka, to takie trochę abecadło, trzeba znać. Fajnie, że wychodzą te wznowienia. A co fajniejsze, najnowsza reedycja na kompakcie wzbogacona jest w dodatkową płytę DVD. Znajdziecie tam zapis koncertu z Düsseldorfu z 1989 roku. I za to też lubię właśnie reedycje – z tymi wszystkimi bonusami są zajebistym kąskiem, a poniekąd również trochę i po prostu dokumentem. Na przykład teraz sobie możemy obejrzeć ten gig, pooglądać sobie tych wszystkich wąsatych metalowców no i kapelę na scenie. Całość trąci myszką gdy ogląda się to z dzisiejszej perspektywy – te wystudiowane ruchy zespołu, synchroniczne machanie gitarami i tak dalej – no lata osiemdziesiąte na pełnej. Mnie to akurat robi bardzo, no ale ja jestem dziwny i może dzisiejsze standardy nie dopuszczają czegoś takiego. Mam na to wyjebane.

Koniecznie zaopatrzcie się w to wznowienie, o ile nie ma u Was na półce tej płyty z lat wcześniejszych. A nawet jeśli, najwyżej będziecie mieć dwie, dobrego metalowego grania nigdy za wiele.

Tracklist:

DVD: