Wydawca: Heritage Recordings
Kiedy po raz pierwszy pojawiła się informacja, że Nokturnal Mortum (które ma szczególne miejsce w moim czarcim serduszku) po raz kolejny bierze na tapet “Lunar Poetry” zrobiło mi się nie mniej gorąco niż Madzi Ogórek na widok tańczącego Jarka Jakimowicza. Pomyślałem sobie wtedy: okej… w sumie, to czemu nie?
Każdy fan Nokturnal Mortum dobrze wie, że od czasu “Мировоззрение” (lub jak kto woli “Weltanschauung”) zespół wkroczył na nową ścieżkę muzyczną. Odrzucił bestialski, wypełniony klawiszami black metal i postawił na bardziej stonowaną, że tak ujmę, formę. “Голос сталі” pokazał zaś, że zespół ten dojrzał muzycznie. Wymieszał to co było w nim najlepsze z czystym, klasycznym heavy metalowym sznytem, patosem i niezwykłą miłością nie tylko do historii, mitologii (zajebista “Валькирия” / “Valkyria”) ale i ojczyzny (kapitalna, chwytająca za serducho “Україна” / “Ukraina”) wyrzekając się już na dobre, przynajmniej oficjalnie, przynależności do nurtu nsbm. I tak nastały czasy “Істина” / “Verity”, albumu zupełnie innego niż wszystkie, ale trzymającego ducha Nokturnal Mortum. Co album więc, to kolejny etap, rozwój muzyki Ukraińców. Każdy miał swój charakter i każdy na swój sposób interpretował rozwój zespołu. Gdzie jest więc w tym wszystkim “До Лунарної Поезії” / “To Lunar Poetry”?
Gdzieś w orbicie ostatniego albumu, choć można uznać ten krążek jako stary/nowy materiał. Stary, bo odgrywający stare numery z “Lunar Poetry” oraz epki “Return Of The Vampire Lord”. Nowy, bo pokazujący naturalną kontynuację tego, co znalazło się pięć lat wcześniej właśnie na “Істина”. I jeśli faktycznie “До Лунарної Поезії” uznamy za kontynuację drogi obranej na “Істина” i przez pryzmat tego albumu właśnie, to okaże się, że Nokturnal Mortum radzi sobie naprawdę dobrze. Kawałki nabierają tutaj zupełnie nowego kształtu, nie tracąc przy tym swojego pierwotnego ducha.
Jasne, przypierdolkę można by było zrobić od razu do klawiszy (niektórzy słyszą tu wręcz – o kurwa – Dimmu Borgir), ale należy pamiętać, że niekoniecznie Knjaz musi być mistrzem w tym instrumencie, co tylko pokazuje też jaki niebagatelny wpływ na muzykę Nokturnal Mortum, a w szczególności jej folkową stronę, miał Saturious, który rozstał się z zespołem tuż po nagraniu “Істина”. Można byłoby więc uznać to jako potężny minus, ale z drugiej strony całość broni się sama. Jasne, takie “Карпатські таємниці” mogłoby mieć o wiele lepszy początek (i koniec), ale dalej już jest zdecydowanie lepiej (nawet czyste wokale wypadają tu naprawdę dobrze), a felling tego utworu jest nie mniej porywający aniżeli ten w wersji z 1995 roku. I można by było tak rozliczać każdy kawałek. Jak choćby “…і зима постає” czy też “Прадавній рід”, które brzmią po prostu świeżo, nie tracąc nic ze starego, gitarowego sznytu mimo, że zostały ubrane w nowe aranże.
Jasne, można byłoby się przyczepić do pracy bębnów, które nie brzmią tu już jak kiedyś, a są bardziej wyeksponowane i czystsze. Ba! Można byłoby się przyczepić też jeszcze i do gitar właśnie, które tracą miejscami swoje rasowe black metalowe brzmienie, ustępując miejsca łagodniejszym, wymieszanym w heavy metalowym sosie ( jak choćby w “Акт віри (Ода інакомисленню)”. I można byłoby znaleźć jeszcze kolejne osiemdziesiąt osiem powodów na to, że “До Лунарної Поезії” to nieporozumienie, które nigdy nie powinno powstać. Wszystko jasne, ale jeśli weźmie się szerszy aspekt twórczości Nokturnal Mortum i to w jakim muzycznym momencie ten zespół jest, to okaże się, że “Do księżycowej poezji” nie ma się co przypierdalać. Z resztą już od “Істина” zespół zmienił swój image na bardziej wilczy, brzmienie na bardziej przyjazne, a i koncertowo nie jest już to ten sam zespół jak dajmy na to dwanaście lat temu. Pewnie, można zgwałcić kult (vide Kat i Roman na “666”) ale można też zinterpretować siebie samego w sposób nie tyleż co dobry, ale po prostu ciekawy, co Nokturnal Mortum na “До Лунарної Поезії” / “To Lunar Poetry” właśnie zrobiło.
Jedni nadal będą więc narzekać, że to se ne vrati… i to niedobra jest, bo to nie „Нехристь”. Pozostali zaś wezmą to bez względu na wszystko, bo przecież to Nokturnal Mortum. I ja to, jako fan tego zespołu, kupuję.
Ocena jako fan: 8/10; jako fan ale co to kurwa jest: 4/10
Tracklista:
- Зимні Сни (Freezing Dreams)
- Лунарна Поезія (Lunar Poetry)
- Перунове Срібло Небес (Perun’s Celestial Silver)
- Карпатські Таємниці (Carpathian Mysteries)
- …І Зима Постає (…and Winter Becomes)
- Вампірів Князь Прийшов (Return Of The Vampire Lord)
- Прадавній Рід (Ancient Nation)
- Акт Віри (Ода Інакомисленню) (Autodafe (Ode To Nonconformity))
- Пращурів Сни (Barbarian Dreams)
