Wydawca: Agonia Records
Rodzima Agonia Records ma rękę do dobrych kapel. Dlatego z tym większym zainteresowaniem rozdarłem kopertę, w której tkwiła płyta włoskiej black metalowej hordy – Nefarium. I powiem Wam, że rozdarta koperta to nic, w porównaniu z pożogą, jaką Włosi zostawili po sobie.
Nowy krążek Nefarium, o radośnie brzmiącym tytule „Haeretichristus” (spróbujcie wymówić go po pijaku, cwaniaczki) to dziewięć uderzeń batem w tłuste, kościelne dupsko. Nie wiem, jak było w przypadku debiutu, bo akurat go nie słyszałem, ale teraz są to razy szczególnie bolesne. Nefarium porusza się w niszy znanej ogółowi jako szwedzki black metal, którego głównym reprezentantem jest Marduk. I w muzyce Włochów słychać owe inspiracje kapelą Morgana, zwłaszcza z ich ostatnich krążków. Choć nie jest to żadne plagiatorstwo – po prostu w pewnych momentach coś nam dzwoni, a my od razu wiemy, w którym to, za przeproszeniem, kościele, hehe. Mamy tu bardzo nie wiele zwolnień, a jeśli już to jedynie do poziomu zwanego z angielska „medium”. Ale i to bardzo rzadko. Mimo nieustannej nawałnicy riffów i perkusyjnej kanonady, porównywalnej z bombardowaniem Drezna, „Haeretichristus” się nie nudzi. Na taki stan rzeczy składa się kilka czynników – przede wszystkim muzyka Nefarium skomponowana jest z głową, daleko jej od bezładnego „łupu cupu Szatan Szatan!!!”. Po drugie, krążek ma idealną długość, niewiele ponad pół godziny. No i po trzecie – sample wplecione gdzie niegdzie urozmaicają czarną rzeź, jaką raczy nas kwartet Italiańców. Swoją drogą, ciekawe, czy poprzednik Benedykta XVI dostał jakieś tantiemy od chłopaków za gościnny występ, hehe. Całość ma bardzo dobre brzmienie, bez żadnych komarów czy muszek tse tse, ani też perkusji brzmiącej jak puszka kopana po kostce brukowej. Dodatkowym sales – point’em będzie na pewno gościnny udział w kilku kawałkach Chaq Mola z Dark Funeral i Infaustusa z Setherial. I to chyba tyle. I aż tyle.
Parafrazując początek „Haerechristus” – Nefarium nie są pierwszymi, którzy dołączyli do Szatana, były tysiące innych przed nimi. Racja, ale Włosi nad wyraz dobrze go reprezentują. Mówiąc krótko – kasa w łapę i do sklepu, bo nowy krążek Nefarium łeb urywa.
Ocena: 7,75/10
Tracklist:
1. | Lucifer’s Betrayal | ||
2. | The Damned Descent | ||
3. | 136 Bastard Priests Murdered | ||
4. | Merchants Of Hope | ||
5. | Doctrina Haereticorum | ||
6. | Thirty Coins Of Judas | ||
7. | An Old Black Cage | ||
8. | Sin Of An Apostle | ||
9. | Episcopal Whip |
