Wydawca: Prior Satanae
Dzisiaj krótko, lecz konkretnie. O Mortuus Cadaver pierwszy raz usłyszałem w 2019, a to za sprawą dema, a raczej reha wręczonego mi na taśmie podczas trwania Black Silesii przez jednego z członków tej hordy. Potencjał z tego był spory, ale nagle wszystko ucichło. Mijały tak miesiące i aż tu nagle bach! Występy na żywo i długograj (za którego serdecznie dziękuje, bo dostałem go niespodziewanie pocztą) „Cemetery Debauchery”.
„Rozpusta na cmentarzu„ to niecałe 30 minut staro szkolnego death metalu z naleciałościami doom metalu i grindu w jak najbardziej tępawej formie.
Filozofii w kawałkach więc nie szukajcie. Proste jak budowa cepa chwyty rozbujają niejedną banię, a zawodzący bas zmieli Wam paluchy, jak nie będziecie trzymać rączek przy sobie. Najbardziej w pamięć zapada perkusja. To połączenie rozmiękłego kartonu i pustych puszek po farbie robi fenomenalną robotę. I nadaje całości prawdziwego charakteru. Wokaliście zaś polecam płukanki z rumianku i szałwii, bo nie wierzę, że po takim donośnym darciu mordy nie chodzi potem ze zdartym gardłem i nie ma problemów z komunikacją. Tyle. Wszystko to już gdzieś słyszeliście, ale na naszym podwórku wielu takich hord nie ma. A nawet jeśli są to trudno… na takie proste i plugawe granie, jest zawsze zapotrzebowanie i „Cemetery Debauchery” mnie w tym tylko jeszcze bardziej utwierdziło. Droga ekipo! Krążek skonsumowany i czekam na więcej!
Ocena: 8/10
Tracklista:
1. Servants of Doom
2. Skeleton
3. Abhorrence
4. Necroterrorist
5. Cenobite Rites
6. Machete
7. Raid the Convent (Nunslaughter cover)
