Lubię prezenty, a to demo było właśnie czymś w tym rodzaju, hehe. I bardzo mnie to cieszy, bo mógłbym się na przykład nigdy nie dowiedzieć o czymś takim jak Morbid Flesh.
Morbid Flesh to kwintet z Hiszpanii. Ale spokojnie, chłopcy nie grają salsy czy innych tanecznych dźwięków. No chyba, że lubicie tańczyć w rytm death metalu, hehe. „Dying Lapidation” bowiem to kawał świetnie zagranego metalu śmierci, skomponowanego i odegranego w starym stylu. Okładka może kojarzyć się z „Tomb Of The Mutilated”, muzyka może w jakimś stopniu też. Ale o wiele bliższe temu byłoby porównania do jedynki Death (zresztą cover mówi sam za siebie), wczesnego Pestilence a także szwedzkiej szkoły jazdy. Brzmi trywialnie, mało oryginalnie? Jebać to, bo Morbid Flesh ma takie pierdolnięcie, że wyrwało mnie z butów i rzuciło o ścianę. Podniosłem się, a tu znowu – jeb! I tak przez kwadrans. Zespół jest młody, ale na poziomie zawodowców, naprawdę. Wokalista ma świetny growl, zaś same kompozycje – super. Wiedzą kiedy młócić, wiedzą kiedy zwolnić, kiedy przypierdolić takie solo, że szczęka bije o kant biurka. Czasem wstawią jakiś gregorniański chorał, jak w kawałku pod czarującym tytułem „Impaled Ratzinger”. Olbrzymim plusem jest gra pałkera – to co gość robi zasłyguje na najwyższy respekt. Posłuchajcie partii bębnów w”Graves”! Rośnie nam naprawdę potężny zespół i to w kraju, który jakoś się dotychczas bogatą death metalową tradycją nie może pochwalić.
Rzadko zdarza mi się wystawiać maksymalne oceny demówkom. I tym razem też tego nie zrobię. Dlaczego? Bo czekam na ich pełen album. A Wy szukajcie „Dying Lapidation”. Rozkaz kurwa!
Reckaw języku angielskim do poczytania na Old Death Metal Webzine.
Ocena: 9/10
Tracklist:
1. | Endless Hate | ||
2. | Dying Lapidation | ||
3. | Impaled Ratzinger | ||
4. | Graves | ||
5. | Scream Bloody Gore (Death cover) |
