Wydawca: Ahdistuksen Aihio Productions
Ile to się teraz biedne zespoły muszą napracować, żeby wszystko wiedzącego i nieomylnego recenzenta chociażby odrobinę zaskoczyć, zmusić do zatrzymania się na dłużej przy swojej muzyce. Wielu się to nie udaje i prezentują światu nic nie warty bełkot muzyczny, który w założeniu miał być odkrywczy, ale takowym nie jest. Fińska Jumalhämärä zagościła w moim odtwarzaczu na dłużej i mimo że to dopiero druga płyta (chociaż w sumie to pierwsza studyjna) zespołu to poziom już całkiem wysoki.
Jednym z powodów jest bez wątpienia to,że chłopaki do amatorów nie należą i błąkają się po scenie już od 14 lat. I niech Was nie zmyli fakt,że wydają dopiero pierwszy długograj. Muzycznie, to naprawdę mocno osadzone w szponach profesjonalizmu… „COŚ”. Panowie postanowili zadziwić świat tworząc konglomerat chorych dźwięków z pogranicza black metalu. Jednak myli się ten, kto sądzi, że to wszystko na co ich stać. Bo „Resignaation” to hołd złożony depresyjnej i wyalienowanej muzyce, a mówiąc prościej : popierdolonym i kalekim dźwiękom ocierającym się w niektórych miejscach o kakafonię. Co ciekawe udało się Finom nie przekroczyć tej cienkiej granicy między naprawdę mroczną muzyką, a wywołującym uśmiech na szatańskiej twarzy, plumkaniem wszelkiej maści mizantropów – onanistów. Nie jest to krążek dla wszystkich i zdaje sobie z tego sprawę. Przy pierwszym odsłuchaniu odrzucić może mnogość dźwięków, które atakują nas z odtwarzacza. Jeśli jednak przeżyjecie to pierwsze „pierdolnięcie” dalej będzie już tylko lepiej, znaczy gorzej. Wsiąkniecie w ten krążek. Fakt. Da się tu wyczuć elementy zespołu na literę „D”, którego znajomość obecnie to mus każdego podziemniaka, a jego nieznajomość powoduje towarzyską abstynencję niczym brak konta na fejsbuku. Z drugiej jednak strony nie jest to jeszcze na tyle muzyka ograna, żeby wywoływać odruch ziewania. Zresztą, posłuchajcie „Resignaatio” – nie ma możliwości, żebyście posnęli.
Wrażenie mam takie, że jeśli Jumalhämärä następny krążek wyda szybciej niż skończy się polsko -rosyjska umowa o gaz, to ich kariera nabierze w końcu rozpędu. No, chyba, że dobrze im w małym, chorym świecie.
Ocena: 8/10
Tracklist:
01. | Ecstasy in Blood – A Ballad | ||
02. | Storm in Coming | ||
03. | Haul | ||
04. | 596 | ||
05. | Resignaatio | ||
06. | Of Enlightenment and Righteousness pt. II |