I oto dostajemy nowy materiał od Illness, mojego małego odkrycia sprzed jakiegoś roku. Tym razem dostajemy jednak nie jeden (jak w przypadku splitu z Arkoną), a sześć numerów. Czy za ilością idzie też jednak jakość?
Jak najbardziej. „Trvmna” przypadła mi zdecydowanie do gustu i praktycznie nie mam zastrzeżeń do tej EPki. „Praktycznie”, czyli jednak jakieś są? Ano. Może więc zacznę od tego właśnie numeru – „Grobowa Mgła” zaaranżowana jest w stylu chorej, pojebanej melodii, będącej jakąś zwichniętą dziecięcą piosenką. Przynajmniej tak mi się kojarzy. Szczerze, rozumiem zamysł, ale nie kupuję, wydaje mi się to zbyt kiczowate – a’la Dimmu Borgir czy Vesania. Natomiast pozostałe numery – bardzo fajnie. Agresywny black metal mocno podlany industrialem i elektroniką. Wydaje mi się, że nawet mocniej niż a przypadku numeru zamieszczonego na splicie z Arkoną. Do tego trochę sampli, ot choćby szlochająca niewiasta. Ładunek negatywnej emocji na tym materiale jest ogromny – najlepiej słyszalny na tytułowym strzale „Trvmna”, ale i taki „Cranium” lub „Dodskyggen” nie pozostawiają wiele do życzenia. Mamy też cover Mysticum, doskonale obrazujący jakie inspiracje przyświecają Illness. Bardzo dobrze mi się tego słucha i wciąż nie mogę wyjść z podziwu, że tak mało osób kojarzy tych rodaków rzuconych na obczyznę. Aha – okładka też mi się podoba.
I tak kolejny krążek z adnotacją „do kupienia” pojawia się na mojej liście. Niemniej jednak wiem, że nie będą to pieniądz wyrzucone w błoto. Swoją drogą – ciekawe jak typy wypadają na żywca…
Ocena: 8/10
Tracklist:
1. | Intro | ||
2. | Trumna | ||
3. | Dodskyggen | ||
4. | The Kingdom Comes (Mysticum cover) | ||
5. | Grobowa mgła | ||
6. | Cranium |
