Wydawca: 20 Buck Spin Records
Znaliście wcześniej Gravesend? No ja też nie. Ale Nowojorczycy wydali póki co jedno demo, a recenzowana właśnie płyta to pieśń niedalekiej, ale jednak przyszłości. I na wstępie powiem Wam jedno: zapiszcie sobie tę nazwę. Dużymi literami.
Bo jeszcze kurwa przegapicie ten debiut, a klnę się na dusze wszystkich moich niedoszłych dzieci, które zginęły tragiczną śmiercią na chusteczce higienicznej podczas słuchania „Methods of Human Disposal” – jeszcze będziecie się chwalić, że poznaliście ich najwcześniej jak tylko się dało. Debiutancka płyta bowiem wyrwała mnie z kapci, niemalże literalnie. Wyobraźcie sobie dwadzieścia siedem minut podzielonych na piętnaście numerów. Numerów, które są wspaniałym miksem totalnego war metalu spod znaku Blasphemy, Revenge czy Archgoat wymieszanego z grindowym ekstatycznym napierdolem. Mnie to w ogóle już sama okładka cieszyła, a dołączywszy do tego muzykę okazuje się, że nie minęły jeszcze niemal dwa tygodnie 2021 roku, a ja już mam przynajmniej trzy płyty, którym wystawiłbym ołtarzyk. I owszem – debiut jest jednym z tych krążków. To chyba najintensywniejszy i najagresywniejszy materiał ostatnich kilku miesięcy – bodaj od nowej płyty Of Feather and Bone, jednak utrzymany w innym klimacie. Ale, pewne punkty wspólne są – na przykład podobieństwo barwy wokalu do Pete’a Helmkampa. Więc sami możecie sobie wyobrazić, jakim kurwa zniszczeniem jest „Methods of Human Disposal”. Czas trwania numerów, z których najdłuższy trwa maksymalnie coś około trzech minut, dodatkowo wskazuje Wam, w jakiej postaci podana jest ta muzyka. Bezlitosne ataki, szybki wpierdol i następny. Powiedziałem szybki? No kurwa, bardzo szybki. Ale zdarzają się też totalne zwolnienia, w stylu Beherit czy Archgoat. Potrzebujecie lepszej reklamy? Myślę, że jedynym „problemem” jest okładka – gdyby miała moyenowskiego kozła dupczącego puste oczodoły żyda z Nazaretu to automatycznie mieli by plus 21,37 do kultu i większą popularność. A tak to pewnie im odpadnie kilku potencjalnych słuchaczy. Trudno.
Wahałem się, czy dać im maksymalną ocenę, ale chyba jeszcze za wcześnie, choć kusi, kurewsko kusi. Pomimo tego, w chuj Was zachęcam do obczajenia „Methods of Human Disposal”. Kosa.
Ocena: 9/10
Tracklist:
