Wydawca: Putrid Cult
O ja pierdole! Na tych słowach mógłbym poprzestać, ale prawdopodobnie są jeszcze osoby, które nie wiedzą, czym jest Diabolical Fullmoon i ich debiutancki album „The Pagan Wolves Will Rise Again„.
Ekhem… To tak! Krążek ten jest pierdolonym hołdem dla ojczystej sceny black metalowej z lat dziewięćdziesiątych. I nie wiem, czy chłopaki posiadają machinę do podróży w czasie, czy po prostu są takimi wirtuozami, ale udało im się odtworzyć do perfekcji klimat minionej epoki. Proste jak budowa cepa riffy bzyczą z odpowiednią manierą i przywołują duchy takich hord jak Infernum, wczesny Graveland i Veles. (którego to cover znalazł się również na płycie) Zero kombinowania! Gdyby krążek ten nie był tak mocno promowany przez morgula i zostałby po prostu wrzucony do sieci z dopiskiem, że jest to zaginiony album hordy X, to wielu prawdopodobnie kupiłoby tę bajeczkę, bo tak jak wspomniałem, klimat to wiadrami z tego można wybierać. Na pochwałę zasługują również gęsto umieszczone partie klawiszowe, które pomimo swojej „objętości„ nie narzucają się i dopełniają obraz tej pięknej laurki.
Diabolical Fullmoon dojebało równo do pieca! Aż się łezka w oku kręci. Mocny pretendent do albumu roku. Po co się silić na jakieś muzyczne wygibasy skoro wystarczy zamknąć się w piwnicy i nie wychodzić z niej przez około 30 lat? Pozycja obowiązkowa dla każdego szanującego się fana black metalu.
Ocena: 9/10
Tracklista:
1. Intro/Fallen
2. Forest Wisdom
3. In Wallachia
4. Night of Veles
5. The Dawn of New Empire (Veles cover)
6. Lord of the Underworld
7. Outro
