Wydawca: Putrid Cult
Poprzedni album ekipy z Bogatyni ochrzciłem mianem „The Satanist w wersji 2.0„, co nie spodobało się w niektórych kręgach. Musiałem się wtedy przeprowadzić oraz zmienić wygląd i nazwisko. Minęły trzy lata. A w moje ręce trafił trzeci już pełniak zatytułowany „Through The Stars Into The Abyss”. Gdy inni spamowali, jakiż ten album jest dobry, wspaniały i porywający ja siedziałem cichutko i słuchałem raz po raz tej płytki.
I gdy już chciałem przedstawić Państwu moje odczucia co do tego albumu, to zostałem wessany przez pustkę widniejącą na okładce. Całość opiera się na budowaniu mrocznej atmosfery, która z minuty na minuty gęstnieje, zwiastując nadejście pierwotnego zła, które jak wskazuje nazwa albumu, zabierze nas na wycieczkę przez gwiazdy do samiuteńkiej otchłani. I nie, Demonic Temple nie zamieniło się w zespół grający „kosmiczny„ black metal. Wszystkie instrumenty zostały tutaj podlane gęstą smołą, która stworzyła jedną wielką współgrającą ze sobą masę. Która stanowi największy atut tego albumu, bez której cały ten klimat można by było sobie o kant dupy rozbić. Na uwagę zasługują również poukrywane gdzieniegdzie ambientowe wstawki przepełnione diabelskimi inkantacjami i sam wokal, który tym razem skrył się bardziej w tle i dopełnia dzieło zniszczenia.
Czyli co? Najlepszy album zeszłego roku, na którego temat nie dano mi się wypowiedzieć? Nie (konkurencja była dość spora hehe). Jednak dzięki temu krążkowi Demonic Temple bezproblemowo zagwarantowało sobie miejsce na półce z kapelami, których nie powinniśmy się wstydzić a promować i pokazywać w reszcie części globu. Dobra robota! I mam nadzieję, że i kolejny album będzie bez Behemotha hehe!
Ocena: 8/10
Tracklista:
1. Nox / Intro
2. Through the Stars into the Abyss
3. Night of Everlasting Fire
4. Secret Temple of Invisible Light
5. Proclaiming the Truth of the Other Side
