Wydawca: Me Saco Un Ojo Records
Bardzo lubię tę wytwórnię, bo wiem, że jak coś ukazuje się ze znaczkiem Me Saco Un Ojo Records to jest to rzecz przynajmniej dobra, a na pewno w chuj obleśna. Nie inaczej sprawa się ma z najnowszą EPka Brytyjczyków z Cryptworm.
Już po nazwie kapeli się możecie zorientować, że ci tutaj nie bawią się w miłe i przyjemne dla ucha i oka tematy. Na „Reeking Gunk of Abhorrence” znajdują się cztery numery umoczone w śmierdzącej ropie prosto z rozciętego wrzodu, zamykające się w dwudziestu minutach muzyki. Podejrzewam, że większość z Was może się domyślać, kim inspiruje się ten brytyjski duet, ale wiem też, że są osoby, które wyłapują w tekście tylko nazwy kapel i końcową ocenę. Dla nich zrobimy więc ułatwienie – wczesny Carcass, Impetigo, Demilich, a brzmieniowo jest im z kolei bardzo blisko nawet do Mortician. Nie wiem jak Was, ale mnie takie granie po prostu jara i wszystko mi tutaj pasuje, od ciężkich i mielących gitar do bulgotliwego, zaflegmionego growlu. A i same kawałki są bardzo dobrze skomponowane –pomimo brutalności ta muzyka buja jak dzieci tatusia na strychu. Słychać, że te chłopaki odrobiły zadanie domowe wiedzą o co chodzi w tym death metalu. W zasadzie po rzuceniu okiem na zespoły, w jakich terminują lub terminowali, nie powinno mnie to dziwić: Morbid Carnage, Necrosodomy, Coffinborn, Pale Mist. Dobre marki.
Totalnie więc polecam Wam skok do beczki z szambem i logówką Cryptworm na obwolucie. Będziecie zadowoleni, aż się Wam strupki zaczną uśmiechać.
Ocena: 8/10
Tracklist:
1. | Festering Maggot Infestation | ||
2. | Reeking Gunk of Abhorrence | ||
3. | Self-Dismemberment | ||
4. | Cesspool of Perpetual Decay |
