Children of Technology „Written Destiny”

Wydawca: Hell’s Headbangers Records

Jako nadworny recenzent Children of Technology nie mogłem przejść obojętnie obok premiery trzeciej płyty tych pojebanych Włochów. A i Wam chwilę zajmę rozprawiając o tym, jaka to świetna płyta jest.

Przy okazji dwójki trochę psioczyłem, że to nie to samo co na debiucie, no ale miałem rację – jakoś nie wracałem do tej płyty za często. Muszę Was uspokoić, „Written Destiny” to już srogi, uroczy wpierdol na poziomie „It’s Time to Face the Doomsday”. Odpalając trzeci album Children of Technology w nozdrza od razu uderza zapach benzyny, gumy palonej pod oślepiającym słońcem i wizja dzikich band atakujących w ten jakże piękny post-apokaliptyczny poranek. Że pierdolę? No co, każdy kto zna twórczość tej kapeli, wie że w takiej właśnie tematyce obraca się ta grupa. Natomiast pod względem muzycznym mamy tradycyjnie wysokooktanową mieszankę punka i speed metalu – tyle że w odróżnieniu od poprzedniej płyty, zagraną naprawdę z pasją, wściekłością, wkurwieniem, buntem. Słucha się tego wybornie i w zasadzie „Written Destiny” nie ma słabego momentu – nie ważne, czy to punkowe „Creation through Destruction” czy zdecydowanie bardziej speed metalowe „The New Barbarians” (numer mocno w stylu Iron Dogs). Przez cały czas trwania tego albumu z głośników sypią się prawdziwe iskry, a że wszyscy stoimy po kolana w benzynie na eksplozję nie trzeba długo czekać – w końcu Children of Technology nagrało płytę z jajami, nie wiem, na ile miała tu wpływ zmiana line-upu, na ile jakieś inne okoliczności, ale fakt jest faktem –ten album jest taki jakiego oczekiwałem. A oczekiwałem chamskiego punk/speed metalu i oto i on.

Więc wszyscy, którzy nie przekreślili jeszcze tej kapeli po słabszej płycie, jaką była ich dwójeczka mogą śmiało sięgnąć po „Written Destiny”. Pamiętajcie – słuchajcie jej głośno! No future!

Ocena: 9/10