Wydawca: Nuclear War Now! Productions
Po gównie jakie ostatnio dostałem do recenzji od Nuclear War Now! Productions, czyli nowym albumie Vassago (czaicie, że oczywiście zespół zesrał się w komentarzach pod recenzją, a następnie je pousuwał?), liczyłem że kolejna promówka będzie dodatkowo zawierała karteczkę z przeprosinami.
Karteczki nie było, no ale choć materiał już jest lepszy niż tamten. Tym razem jednak i muzyka bliższa memu sercu – Caveman Cult rzeźbi bowiem prymitywny black/death metal zwany również war metalem. I gitara. Tutaj nie ma co szukać na siłę jakichś wydumanych porównań, bowiem każdy, nawet z dysfunkcją narządu słuchu, usłyszy że wzorce pochodzą z Kanady. Wiecie, co jest fajnego w war metalu? Że tak naprawdę oni totalnie grają w chuj podobnie (oczywiście generalizując), a mimo to każda kolejna w tym stylu cieszy takich pojebów jak ja. Na „Blood and Extinction” mamy tylko dwadzieścia minut muzyki, ale mnie to w zupełności wystarcza. Ten album ma słuchacza literalnie zajebać i on to kurwa robi. A że robi to gwałtowniej i szybciej niż zrobiłby to zespół parający się innym gatunkiem muzyki? Ich sprawa, szybciej Was zajebią, szybciej pójdą desekrować groby w Miami, bo stamtąd pochodzi Caveman Cult. Nie przypuszczalibyście, prawda? No ja też słuchając tej płyty stawiałbym na zdecydowanie inne miasto niż to kojarzące się z ciepłą pogodą i pięknymi kobietami. Ale widać nawet tam uchowa się kilku pojebów, którzy zapragną niszczyć Wasz słuch popierdolonym black/death metalem.
Jak dla mnie ta płyta to absolutnie nic odkrywczego. I może dlatego właśnie mi się podoba. Dla wszystkich maniaków war metalu pozycja wymarzona. O ile marzą oni o czymś więcej niż nuklearna zagłada ludzkości.
Ocena: 8/10
1. | Blood and Extinction | ||
2. | Eternal Warfare | ||
3. | Conquistador de hierro | ||
4. | Violencia arraigada | ||
5. | Plunder and Bondage | ||
6. | Putrid Earth | ||
7. | Instrumento de ira | ||
8. | Cannibal Feast | ||
9. | Bestial Carnage |
