Wydawca: Dying Victims Productions
Znacie Barrow Wight? Też nie znałem, ale szczęśliwie Dying Victims Productions podesłało promóweczkę.
Jest to zespół z Kanady, który pragnie realizować się w kopiowaniu… ups, przepraszam… w oddawaniu hołdu klasyce black/speed metalu. Czyli bierzemy na tapetę głównie Venom, ale nie pogardzimy też zapożyczeniami od Hellhammer, Iron Angel, Violent Force lub Motorhead. Co prawda teksty opiewają ponoć historię „Władcy Pierścieni” (kurwa, co za kucostwo, hehe), ale szczęśliwie akompaniament przy tym jest pierwszorzędny. Muzyka jest brudna, ale brzmi przy tym autentycznie – dużo tu punka, środkowego palucha, skóry i łańcuchów. A taki „Rock to Mordor” to z kolei czyste pieprzone Running Wild z debiutu. Jak tego nie lubić? Dwanaście minut łykam jak młody pelikan i w sumie to robię sobie smaka na więcej, zwłaszcza gdy słyszę niskie, dudniące intro na basie – to jest coś co uwielbiam właśnie w takiej muzyce. Tego mi trzeba więcej!
Barrow Wight i ich „Power from the East” pięknie mnie przewałkowało – sprało po ryju łańcuchem i nawbijało ćwieków w dupę. Za to lubię black/speed metal. Polecam.
Ocena: 8/10
Tracklist:
Side A | |||
1. | Intro | ||
2. | Anvil of Mordor | ||
3. | Warg Rider | ||
Side B | |||
4. | Rock into Mordor | ||
5. | Nine Horsemen |