Wydawca: Nihilistic Holocaust Records
Jak wiadomo death metal ostatnio wciąż na topie, co mi kurwa pasuje bardzo – zaznaczę już na wstępie. A przynajmniej death metal w takim stylu, jaki prezentują nam Francuzi z Atavisma.
Co ciekawe, Francja jakoś nigdy nie brylowała na death metalowej mapie świata. Może Paryżanom uda się to zmienić – pierwszy krok już zrobili wydając „Where Wolves Once Dwelled”. Co uderza mnie od razu w uszy to brzmienie tego materiału. Cholernie ciężkie, chropowate i szorstkie. Lubię, zdecydowanie lubię, bo uważam, że to właśnie jest death metal dla ludzi z jajami, a nie jakieś śmigli digli na gitarkach, byle załapać się do magazynu co go wydają w kolorze na świecącym papierze. Atavisma przetacza się z gracją walca drogowego, sprawiając iż wasze ciało nagle staje się szalenie kompatybilne z powierzchnią. Death metal autorstwa Atavisma ma w sobie sporo pierwiastków, które niechybnie przeniknęły z wydawnictw Incantation, Funerbrarum, Bolt Thrower czy nawet Winter – podejrzewam więc, że kilku zwolenników metalu śmierci zgłosi się do Nihilistic Holocaust po swoją taśmę. Ja ich do tego zachęcam, bo Atavisma sieje zagładę bardzo skutecznie. Ciężarem, motoryką, brzmieniem – ja to kupuję w całości.
Jak na pierwszy kontakt to te dwadzieścia minut muzyki z kolei są dla mnie idealne. Demo naprawdę warte sprawdzenia
Ocena: 8/10
Tracklist:
1. | The Savage One | ||
2. | Forsaken | ||
3. | Where Wolves Once Dwelled | ||
4. | Nature’s Warfare |
