Wydawca: Iron Bonehead Productions
Ten nowy francuski ansambl pokazał na co ich stać w grudniu zeszłego roku. „Skull Crushing Violence” to niewielki, bo dwudziestominutowy materiał wydany wówczas w digitalu, a warto do niego wrócić, bo Iron Bonehead właśnie wypuściło go na cedeku i winylu.
Połowę składu stanowią tutaj chłopaki z Venefixion, które to parę lat temu też wydało swój album u Boneheada. Kev Desacrator zresztą od jakiegoś czasu bębni w Destroyerze 666, więc mogliście usłyszeć jego popisy na „Never Surrender”. W Profanation natomiast chłop napierdala sobie na gitarce. No dobra. I co my tutaj w sumie znajdziemy? Sześć numerów deathmetalowej furii to już konkretny zastrzyk terroru o poranku. Albo wieczorze, jak tam wolicie. Są tu same dobre składniki. Surowizna, dzikie i pyszne solówki, lawina gruzu sypie się na łeb, a atmosfera jest gęściutka jak zmrożona substancja o wysokiej zawartości alkoholu. Słychać tu co nieco Revenge, jest parę grindowych riffów, blasty, d-beat, no samo smoliste im się nalało. Tylko ten minutowy przerywnik przed ostatnim numerem jest tak średnio potrzebny, ale to już takie czepianie się trochę na siłę.
666% normy ARRRGGGHHH macie z Profanation wyrobione. Materiał krótki, dobry i zwyczajnie rozpierdalający łeb. U mnie leci w kółko i już wiem, że biorę w ciemno wszystko co wypuszczą w przyszłości. Jeśli będzie to tak srogie jak na „Skull Crushing Violence”, to może być to znowu nawet i 20 minut. Wezmę z uśmiechem na mordzie.