Skip to main content

Wydawca: Art Gates Records

Czasem się zastanawiam, czy te wszystkie agencje PR to sprawdzają do kogo w ogóle wysyłają promówki i czy nie zrobią większej krzywdy danej kapeli posyłając ich materiał nie tam gdzie trzeba.

Idealnym przykładem może być połączenie muzyki Morphium oraz podejścia redaktorów Chaos Vault. Przysłowiowy kwiatek i kożuch to w porównaniu do tego jest jebanym perfect matchem. Wyobraźcie więc sobie moje zdziwienie, gdy do odtwarzacza samochodowego wrzuciłem „The Fall” i chciałem zafundować sobie pierwszy odsłuch pędząc 130 km/h po autostradzie. No kurwa, firma straciłaby pracownika, żona męża, matka syna, a Wy redaktura, gdybym odpowiednio szybko nie zareagował i nie wyjął krążka. Morphium gra bowiem nowoczesny metal łamane na metalcore łamane na rock łamane na gówno. Hiszpanie chcą czerpać z jak największej ilości źródełek, które zatruwają umysły tak zwanej „ekstrmalnej i odlotowej młodzieży” muzyką takich shitów jak Korn, Limp Bizkit, kurwa Rasmus, ale uderzają i w mocniejsze tony – sztampowego metalcore’a, z rwanymi riffami, downtempani i tak dalej. Ja mam na granie w tym stylu zdiagnozowaną awersję i nic mnie nie przekona, że to dobra muzyka. Nawet jak Morphium próbuje grać pod Marilyna Mansona wychodzi im to totalnie koślawo. Nie, nie i po kurwa stokroć nie. Oczywiście zespół upchnął na album ile się dało, choć często nie pasujących do siebie ani trochę. W efekcie czego mamy tutaj godzinny klocek, za który żaden czytelnik Chaos Vault nie chwyci się z własnej, nieprzymuszonej woli.

Na koniec powiem tylko, że tytuł albumu jest proroczy. Upadek dobrego gustu słychać tutaj bardzo wyraźnie. Subiektywnie więc oceniam tę płytę na

1/10

Tracklist:

1. Dance of Flies
2. The Truth
3. Parasite
4. Everybody is Dead in This House
5. Burn My Skyn (ft. Mara Lisenko)
6. Insorcism
7. Blacksoul
8. My Apocalypse
9. Something Dead Inside
10. Past
11. Tired
12. The Fall
Oracle
17386 tekstów

Sarkazm mu ojcem, ironia matką i jak większość bękartów jest nielubiany. W życiu nie trzymał instrumentu w ręku, więc teraz wyżywa się na muzykach. W obiektywizm recenzencki wierzy w takim samym stopniu jak we wniebowstąpienie, świętych obcowanie i grzechów odpuszczenie.

Skomentuj