Wydawca: Agonia Records
Włączasz płytę, przez pierwsze 40 sekund słyszysz szumiący wiatr, nagle jeb, nie wiadomo skąd atakują Cię gitary i przedziwny wokal. Jedna wielka kakofonia. Pierwsze co przychodzi do głowy to „o kurwa, oni chyba sobie kpią”, ale już chwilę później „Intangível” rozkręca się pokazując, że Ci grajkowie posiadają jednak umiejętności na wysokim poziomie. Początek staram się zapomnieć i lecę dalej.
„Shadow, Caressing Shadow” to numer zaczynający się wstawką chóru mnichów, szalenie ciekawy, energetyczny, energiczny, rytmiczny, w który zręcznie wpleciono solówkę gitarową z epoki Iron Maiden i wokalizy chóru. Trzeci z kolei kawałek to dopiero niezwykły mix. Szczególnie początek, gdzie na zmianę przeplata się spokojnie grająca gitara akustyczna z krzykiem Bruna. Tego, co później wyprawiają z wokalami nie da się opisać słowami. Początkowo czysty wokal niczym Fernando z Moonspell’a, a następnie… kakofonia, growl, krzyk, jakiś dziwnie skrzeczący głos. Oj, przyprawia to o ciary na plecach, a u bardziej wrażliwych wywoła pewnie obrzydzenie. Całość łagodzi delikatne zakończenie składające się z zawsze działającego połączenia kobiety i gitary akustycznej. Coda natomiast, to kojące, dwuminutowe brzdękanie dzwoneczków.
In tha Umbra posiadają bardzo rzadką umiejętność. Potrafią bowiem zrobić numer trwający 7 czy 8 minut, który nie zanudzi i nie uśpi monotonią, a tak jak w przypadku utworu „The Weight of Fire Shall Harvest the Wine of Twilight”nawet potrafi wywołać uczucia, niekoniecznie pozytywne, ale przecież nie o takie w metalu chodzi, nie? Reasumując- takiego misz-maszu chyba w życiu nie słyszałam. Płyta wyłącznie dla takich, którzy nie boją się połączenia death metalu z muzyką progresywną.
Ocena: 7/10
Tracklist:
| 01. | Intangível | ||
| 02. | Shadow, Caressing Shadow | ||
| 03. | The Weight of Fire Shall Harvest the Wine of Twilight | ||
| 04. | Alva Angústia |
