Wydawca: Godz ov War Productions / Rex Diaboli
Gdybym był leniwym chujem, w recenzję wkleiłbym zdjęcie Barbaric Horde, podpisał Barbaric Horde i każdy kumaty już by wiedział o co chodzi i czego się spodziewać.
Ale nie jestem leniwym chujem, stąd też dziś macie przyjemność przeczytania dłuższego wywodu na temat „Axe of Superior Savagery”. Na tej płycie znajduje się więc metal, którego nie tykają się redaktorzy takiego kvlt w obawie o swoje dziewictwo. Na tej płycie znajduje się muzyka, jakiej baliście się, gdy zaczynaliście swoją przygodę z muzyką z pazurem od słuchania Iron Maiden i próbowania pogodzenia tego faktu z tym, że katecheta oraz babcia przestrzegali przed szatanistami. To album, o którym stare metale, których świat kończy się na wielkiej trójce thrash metalu z Niemiec i big four z Bay Area mówią „hałas, dawniej to choć liczyło się jak kto gra”. Usłyszysz tutaj niczym niemaskowaną nienawiść względem słabych jednostek. Zaszeregowanie do naśladowców Blasphemy, Proclamation czy Bestial Raids w zasadzie może chłopaków zaboleć, ale w moim odczuciu jest w pełni uprawnione. I nie powinno być krzywdzące, bo swoje rzemiosło uprawiają w bardzo dobry sposób. Na „Axe of Superior Savagery” od początku do końca wybrzmiewają hymny ku zagładzie ludzkości, skierowane do konkretnego słuchacza. Mnie obcowanie z Barbaric Horde sprawia przyjemność, ale widocznie jestem dziwny. Z drugiej strony – to nie jest muzyka dla każdego, nie wymagajmy by wszyscy odkryli jej potęgę.
Jak to zwykle bywa, Greg wyciągnął ten zespół chuj wie jak i chuj wie skąd. Ale niech robi tak dalej, bo wychodzi mu to znakomicie. A debiut Portugalczyków jeszcze nie raz zakręci się w moim odtwarzaczu. Namawiam Was do tych samych czynności.
Ocena: 8/10
Tracklist: